piątek, 23 stycznia 2015

Pudrowy sposób na krem "zimowy"

Pewnie zastanawiasz się co znowu wymyśliłam? Kiedy zimy w sumie nie ma, choć podobno w Gdyni na Dąbrowie jest :) krem ochronny na mróz wydaje się zbędny, chyba że zimowy urlop spędzasz w Alpach. Ja jak co roku taki krem zakupiłam z myślą smarowania siebie i syna  codziennie, aby chronił nas przed zimową aurą....ale raz byliśmy na sankach i może 2 razy pogoda wymagała jego zastosowania. Do nie dawna stał i kurzył się na łazienkowej półce ale znalazłam jego inne zastosowanie!

Kiedy skończył mi się płyn do demakijaży i okazało się, że w moich zapasach nie ma nic czym mogłabym usunąć moje poranne dzieło, postanowiłam go użyć i sprawdził się!


Konsystencja co prawda różni się od mleczka - jest bardziej gęsty - ale jak nie ma nic i z zasady w makijażu NIE ŚPIĘ  sprawdził się doskonale.
Myślę jednak, że jeśli masz cerę suchą mógłby troszkę ją podrażnić podczas tarci wacikiem ale i tak to lepsze niż spanie w makijażu. Poprzez swój ochronny skład jest dość tłusty więc bez żadnych problemów krem, zmył makijaż bardzo szybko. Tak więc polecam. Oczywiści po demakijażu konieczne jest przemycie buzi tonikiem oraz nałożenie kremu na noc. Dlaczego jest to ważne pisałam TUTAJ.

Pozdrawiam,
OLA

1 komentarz:

  1. No więc ja, jako typowa ignorantka kosmetyczna (aż wstyd się przyznać) robię tak chyba od zawsze, bo mi po płyn do demakijażu jakoś nigdy nie po drodze :D Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń