Pierwszy raz od kilku lat wyjechałam na tak długi czas, bo
aż pięciodniowy weekend majowy. Decyzja o wyjeździe zapadła na dwa dni przed.
Wieczór poprzedzający wyjazd poświęciłam na bardzo skrupulatne pakowanie. W
pierwszej wersji chciałam leżeć do góry brzuchem i opalać się, do ostatniej
minuty wierząc, że będzie dużo słońca. Szybko zmieniłam plany, zaczęłam się
pakować. Zabrałam trzy zaległe książki, materiały z dwóch dwudniowych szkoleń i
laptopa.
Cały weekend pisałam, planowałam i czytałam…
Czuję się świetnie J wróciłam pełna energii i chęci do pracy. Efekt
murowany! Cele będą zrobione a marzenie spełnione J Taką właśnie mam pracę, pracuję z wielką chęcią i
pasją aby spełnić moje marzenie!
W przerwach od czytania, pisania i planowania przyrządzałam
posiłki, grill na takich wyjazdach to podstawa! Karkówka, szaszłyki, kręciołki
z boczku, marynowana pierś, pyszne sałatki ze świeżych warzyw, nie mogło
również zabraknąć kapusty kiszonej i piwka – uwielbiam!!!
W ciągu dnia spacery, wyprawy na ryby – znaczy ja łowię na
kocyku z książką J a
wieczorem ognisko.
Czas płynie tam inaczej, mogę spać do 11 budzik nie dzwoni,
dzwonek w telefonie wyłączony, z resztą i tak nie było zasięgu, Internetu brak.
Właściwie mogłabym częściej tak spędzać czas. Raz na dwa, trzy miesiące,
czemu nie?
Wieczorem gwiazdy a w dzień śpiew ptaków…
Pozdrawiam Ola Kubicka :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz